Ślubnym zwyczajem jest posypywanie głów nowożeńców „czymś” dla szczęśliwości.
Skąd w ogóle wziął się ten zwyczaj?
Tak jak większość ślubnych zwyczajów i przesądów, sypanie ryżem miało zapewnić młodej parze szczęście, płodność i bogactwo. Obecnie, rezygnując z symboliki ryż zastępują inne rzeczy... Jeśli chciałabyś, żeby na Wasze głowy posypał się ryż lub confetti, zadbaj o to, a jeśli jesteś np. Świadkową i pomagasz Pannie Młodej, możesz jej podpowiedzieć lub zająć się tym sama. Przede wszystkim – porozmawiaj z osobą odpowiedzialną za udzielenie ślubu i ustalcie, w czyjej gestii będzie leżało sprzątanie. Następnie sama zadbaj o to, by goście mieli czym sypać.
Małe rożki z ryżem, tuby z płatkami kwiatów, fiolki z bańkami czy bańkomaty – niektóre z nich możesz zrobić samodzielnie, lub w przystępnych cenach znaleźć gotowe w sklepach internetowych.
fot. www.przemyslawdurczak.pl |
Zajrzyj na stronę naszego sklepu – wydatek niewielki w porównaniu z wspaniałym momentem, wspomnieniami i efektem na zdjęciach. Moim zdaniem zdecydowanie warto!
fot. www.przemyslawdurczak.pl |
M I Ł E G O D N I A :)
pomysł z bańkami mydlanymi przedni. gorzej, jak zostawałby plamy na kreacjach gości ;))))
OdpowiedzUsuńNasze nie zostawiaja plam ;))
UsuńBardzo fajne są teraz te tuby z których wylatuja świecidełka :) Byliśmy rok temu na ślubie i w takie tuby się zaopatrzyliśmy :)
OdpowiedzUsuńSwiecidelka swiecace czy swiecidelka sreberka?;)) Sreberka mamy:))
UsuńPozdrawiam*
a to ciekawe, jeszcze nie słyszałam o bańkach mydlanych, efekt musi być super:)
OdpowiedzUsuńJuz dostawilam fotke:))
UsuńPłatki kwiatów to fajna opcja, ale podoba mi się też z bańkami mydlanymi ;-)
OdpowiedzUsuńOryginalniej niz z platkami, trzeba przyznac:))
UsuńZ bankami jeszcze nie widzialam ale pomysl bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
:)) pozdrowionka, milego dnia:)
Usuńmy ostatnio sypaliśmy wszystkim, z jednej strony ryż, z drugiej płatki ;), a bańki obok ;)
OdpowiedzUsuńHahhaha:) to super, do wyboru do koloru:)
Usuńzapomniałam dodać o stosie jednogroszówek, które mój M. pieczołowicie na ślub siostry dobrych kilka lat zbierał ;)
UsuńTeraz mnie powalilas...na lopatki - obydwie:))))))
Usuńpozdrawiam;)
Ciebie na łopatki, a Młodych na kolana, zbierali do wieczora ;)
Usuńbardzo fajny zwyczaj:]
OdpowiedzUsuń:))pozdrawiam:)
Usuńmy w maju mieliśmy właśnie płatki róż w tubach i w rożkach:) kolory pod bukiet, ecru i róż:))) ach fajnie powspominać, zwłaszcza, że to było tak niedawno!
OdpowiedzUsuńSwietnie, musialo pieknie wygladac:))
Usuńjak dla mnie jest to świetny zwyczaj!:)szczególnie wychodzą piękne ujęcia i taki romantyczny akcencik!:)
OdpowiedzUsuńTak, grunt to uchwycic TEN moment :))))
UsuńUwielbiam ten zwyczaj:) W dniu naszego ślubu na głowy posypał nam się ryż i confetti (o to ostatnie zadbaliśmy sami kupując tuby i dając komu trzeba)...u mnie jest jeszcze zwyczaj sypania drobnymi....mam te monety do dziś...mieliśmy wymienić i kupić coś za to ale leżą sobie:P
OdpowiedzUsuńTak z sypaniem monet tez sie spotykalam, podobno trzeba wyzbierac wszystko co do jednego grosika:)
UsuńO bankach mydlanych, jeszcze nie slyszalam ;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Wygladaja pieknie:)))
UsuńBańki mydlane wyglądaja rewelacyjnie!!! We mnie, tzn w nas rzucano jedynie monetami;))
OdpowiedzUsuńBuziaki Aguniu;*
To sie nazbieraliscie pewnie, co?:))) ;)
UsuńBuziaki Justys:)
piekne inspiracje :) cudowne zdjęcia i jakże szczęśliwe pary :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jest ujecie zaskoczenia na twarzach i radosci:)))
Usuńpłatki takie romantyczne :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
AG
Pozdrawiam Agus:)
UsuńNo dzięki za te cudnie pomysły! W sobotę idę na ślub i wesele:))))
OdpowiedzUsuńJakby co to zapraszam do sklepu:))) pozdrowionka:)
UsuńMi się bańki mydlane podobają... A jak byłam mała to sie moneciaki sypało. Zbierało się ich bez liku przed weselem i sypało się tymi lekutkimi 10-cio groszówkami :)))
OdpowiedzUsuńA moi rodzice gdzies maja jeszcze reklamowke tych starych monet - w zasadzie teraz juz nic nie wartych:)) moze tylko wartych wspomnien:)
UsuńBuziaki Marys:)
wartych wspomnień, oj wartych ;)
Usuńja kiedyś pamiętam, obszyłam sobie dekolt białej koszulki 10-cio groszówkami. Profesor podszedł i powiedział - 2,60. A ja - słucham? I patrzyłam na niego zdumiona przy sztaludze z rysunkiem. On mówi, to dobra cena, ja nadal nie wiem o co chodzi ;) A On - usmiech i odszedł... Potem "załapałam" wyliczył wartość mojej bluzki hahaha - wtedy to były pieniądze w obiegu :)
Ja sobie z nich zrobiłam "ala cygańską" dekorację :)))
Hahahha :) Lubie kochana Marys jak mnie zawsze zadziwisz:))) Ty tworcza istoto:)****
Usuń...nas obsypały wielkie krople deszczu i burza z grzmotami w tle ;) ale zaraz po tych ekscesach zaświeciło słońce ;)
OdpowiedzUsuńCale szczescie..to dobra wrozba:)))
Usuńbańki mają to do siebie, że bardzo często zwiewa je wiatr- musi ich być naprawdę masa, żeby coś z tego wyszło.
OdpowiedzUsuńZ kolei ryż bardzo często niszczy fryzurę panny młodej- wpada do koka, za dekolt. Często jest tak, że jeszcze pod koniec wesela Młoda ma włosy "ozdobione" ryżem.
Z pieniędzmi ludzie także czasami przesadzają- 10 min zbierania monet nie jest już ani śmieszne ani tym bardziej symboliczne, a wyzbierać przecież trzeba do końca.
Najlepsze są płatki- byle rzucone wszystkie razem i koniecznie z wiatrem- tak aby przeleciały między fotografem a parą- inaczej zdjęcie po prostu nie wyjdzie.
Pozdrawiam